Aktualizacja z Krakowa – potwierdzenie wyników serii 1 Skin Race 50 m motylkowym mężczyzn. Zestawienie bez zmian względem wcześniejszego odczytu: prowadzi Mateusz Hańderek (AZS AGH Kraków) z czasem 24.86 i 630 pkt. Za nim Szymon Różycki (AZS PW Warszawa) – 25.19, 606 pkt. Trójka z identycznym wynikiem 25.20 i 605 pkt to Adrian Jaśkiewicz (AZS UW Warszawa), Szymon Jaworski (AZS AWF Katowice) oraz Mikołaj Popiel (AZS UMCS Lublin). Następnie Jan Brzóska (AZS AWF Warszawa) – 25.23, 603 pkt, dalej Janusz Ciarczyński (AZS AWFiS Gdańsk) – 25.62, 576 pkt, i Bartosz Bilski (AZS AWF Wrocław) – 25.73, 568 pkt.
Wszyscy z listy startowej wystartowali – mamy komplet i oficjalne potwierdzenie układu po serii 1. Kluczowa różnica pozostaje niezmienna: trzy dziesiąte przewagi Hańderka nad „ścianą” 25.20 zapowiadają ciekawą selekcję w kolejnych odsłonach formatu Skin.
Jesteśmy po emocjonującym wyścigu Skin Race na 50 m motylkowym mężczyzn – seria 1 zakończona! Kapitalne otwarcie w wykonaniu Mateusza Hańderka z AZS AGH Kraków, który jako jedyny złamał 25 sekundową barierę – 24.86 daje mu pewne zwycięstwo i najwyższy dorobek punktowy 630 pkt.
Świetnie odpowiedział Szymon Różycki z AZS PW Warszawa – 25.19 i 606 pkt – minimalnie szybciej od Adriana Jaśkiewicza z AZS UW Warszawa, który uzyskał 25.20 i 605 pkt. Ten sam czas 25.20 notują także Szymon Jaworski (AZS AWF Katowice) oraz Mikołaj Popiel (AZS UMCS Lublin) – trójka zawodników na tym samym poziomie setnych, co pokazuje, jak ciasno było na końcówce.
W dalszej kolejności Jan Brzóska (AZS AWF Warszawa) z 25.23 i 603 pkt – tylko trzy setne za „pakietem 25.20”. Potem Janusz Ciarczyński (AZS AWFiS Gdańsk) – 25.62 i 576 pkt, a stawkę domyka Bartosz Bilski (AZS AWF Wrocław) – 25.73, 568 pkt.
Wszyscy zgłoszeni na listę startową wyszli na słupki i mamy komplet rezultatów z tej serii. Największe wrażenie robi przewaga Hańderka – różnica trzech dziesiątych nad grupą goniącą może mieć znaczenie w kolejnych odsłonach formatu Skin. Zwraca uwagę „korek” przy 25.20: Jaśkiewicz, Jaworski i Popiel w praktycznie tym samym tempie, co zapowiada niezwykle wyrównaną walkę o awans w następnych etapach.